4 lutego 2010

Stańczyk






Mamy w domu małego szydercę. Takiego inteligentnego błazna (prawie jak z obrazów Matejki) obserwującego nas z uwagą
i komentującego chichotem co bardziej frapujące zachowania. Wystarczy że Matka z Ojcem pogadają chwilę o jakichś głupotach, zaśmieją się z pierdół, podowcipkują bezsensu lub co gorsza zrzucą coś na ziemię, rozleją, wkurzą się na któryś z martwych przedmiotów
- rozlega się donośne AAAAAAAAA, EEEEEEEEE, HE HE HE HE HE. Prześmiewca tymczasem patrzy na nich rozbawionym wzrokiem jakby mówił - nie no wy to śmieszni czasem jesteście no nie mogę - HE HE HE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz